Najnowsze wpisy, strona 1


paź 10 2005 Nauka wychodzi bokiem / mój Skarb wyjeżdża......
Komentarze: 0

Już widzę same liczby... wielomiany, równania, funkcje kwadratowe... i mam dość... Jeszcze tylko parę zadań i daje sobie spokój - mam nadzieję, że jutro przy tablicy nie dam plamy... heh. A rano wstać przed 6 i uczyć się z historii - też odpowiedź... Strasznie koszą. W 1 kl. tak nie było, a tu 'Licek' robi taka rzeźnię, że się odechciewa... Na nic nie mam czasu... Mój Piękny siedzi w domu i chyba gdyby nie ta siłownia i treningi, to stałby się warzywkiem, bo w tygodniu tyle, że na GG, SMSy i czasami od razu po szkole się widzimy, ale to i tak tylko z pół godziny. Nie przychodzi juz na przerwy tak często, bo... śpi... Temu to dobrze... Jednak wyjeżdża - do Szkocji... Na 7 miesięcy, a jak będzie dobrze zarabiał, to już zostaje na stałe, ale będzie przyjeżdżał :), a za dwa lata (niecałe z resztą) ja też wyjadę, co już uświadomiłam rodzicom. Mają mieszane uczucia, bo z jednej strony chcieliby, żebym skończyła studia, ale z drugiej, żebym coś zarobiła i w ogóle wyjechała z kraju, bo tu kicha w Polsce - zero perspektyw na życie głównie dla młodych ludzi. Więc jak nasza miłość na odległość przetrwa, pokona tęsknotę i zwycięży próbę czasu, to najprawdopodobniej zamieszkamy sobie w Szkocji ;). Full wypasss ;P. No tylko, że najgorsze jest zaufanie tak na odległość. Ja jestem pewna swojej wierności - znam siebie dość dobrze, a już na pewno doskonale, jeżeli o to właśnie chodzi - zdrada... ja nie mam takiego pojęcia w moim słowniku. A i ja mu ufam. Tylko problem jest taki, że... on będzie za dużo myśła i w końcu wymyśli jakąś bzdurę, której będzie się trzymał i nie da sobie wytłumaczyć, bo nie wierzy, że tyle miesięcy nie będzie mnie kusiło. Nie zaprzeczam, ale już wyraziłam swoja opinię. To samo odnosi się przeciez do niego, ale w sumie ja zostaję na miejscu i będę prowadziła nadal podobny tryb życia, tyle że chwilowo bez niego, a on jedzie do pracy i jak mówi - nie będzie miał na nic czasu... Skomplikowane, ale ja to rozumiem. Ufa, ale znam go tak dobrze, że wiem na co go stać... Miłość to dla niego głównie zaufanie, które ostatnio naruszyłam... Może dlatego postanowił jednak jechać... bo przed kłótnią mówił, że nie chce mnie zostawiać... Nadal żałuję tego, co zrobiłam, ale juz tyle nie myślę...

nicola88 : :
paź 09 2005 Król mrocznej sztuki - Zdzisław Beksiński...
Komentarze: 1

www.beksinski.pl - strona, polecana przeze mnie dla miłośników mrocznych klimatów i prawdziwej, twórczej i niezwykłej sztuki przekazywania myśli i wizji autora.

Zdzisław Beksiński - człowiek, który swoją sztuką przekazał więcej, niż ci wszyscy 'artyści' malujący głupkowate krajobrazy. To nie tylko talent, ale prawdziwa sztuka polega na przekazywaniu swych wizji i zmuszaniu widza do myślenia oraz na ujęciu takich detali… zapiera dech. Dla niektórych świr, jednak dla wielu, także dla mnie jeden z najwybitniejszych mrocznych artystów współczesnych. Gorąco polecam stronę poświęconą temu wspaniałemu malarzowi, grafikowi i fotografowi :) Jednak więcej dzieł nie powstanie już więcej. Nikt nie powtórzy tego, co tworzył ten fenomenalny artysta... nigdy...  Zdzisław Beksiński został zamordowany 21 lutego 2005 roku... Miał 76 lat...

A dla zachęty kilka obrazów artysty :

(moje marzenie... śliczny obraz)

(i następny mój ulubiony :)

(po mojemu : przełęcz śmierci, wyrok, ostatnia droga.... też super dzieło)

(obraz jeden z lepszych pod wzgledem szczegułów)

 

PS: Osobom o sładych nerwach odradzam studiowania tak mrocznej sztuki ;P

 

 

 

 

nicola88 : :
paź 09 2005 Kac morderca... :-/
Komentarze: 0

Heja !! No to wczoraj lekko zabalowałam z moim Pięknym... nie ma co. Niby tylko te 3 browarki, ale bania fajna była ;D. Dawno już nie byliśmy sami na 'imprezie'. Zbaniowaliśmy się, shiza fajna i w ogóle cool ;). Jakieś 5 godzin siedzieliśmy w jednym miejscu z małymi przerwami na pójście do TESCO po nastepne browarki i chrupki ;P. Było naprawdę super !! Tak szczerze, to miałam ochotę na big imprezę ze wszystkimi, ale jakoś nie wyszło... Nagle z 18-stej zrobiła sie 23-cia... chciałam iść do klubu, ale byłam zmęczona tym siedzeniem w plenerze po ciemku, chociaż nie powiem, miałam ochotę sobie potańczyć i wyżyć się za ten cały tydzień nauki. W sumie tak odreagowywyałam przez całą pierwszą klasę Liceum, potem poznałam go i ukrucił te wypady na potańcówy. Na początku chodziliśmy co tydzień, później umówilismy się na 2x w miesiącu, następnie sporadycznie, a teraz już od 3-4 miesięcy wcale, a jeśli już to tylko na chwilę, żeby zobaczyć co tak słychać... Mateusz nie lubi tam chodzić - nie jego klimaty, bo jest metalowcem... Zderznie dwóch tak odmiennych światów, heh... No, ale i tak było miło i przyjemnie, tyle, że teraz lekki kac morderca, ale bywało gorzej ;).A tu tyle kucia na jutro... heh :-/. Po obiedzie idziemy sobie na spacerek. O, i własnie dostałam od mojego Mateuszka :* SMSka w sprawie tego spacereku ;D Jejku, jak ja go kocham ;*. No to ja mykam pod prysznic, a potem zabieram się za książki... Papa

nicola88 : :
paź 08 2005 Umrę przy Tobie Kochanie...
Komentarze: 0

Kiedy myślisz, że umierasz, a przy tobie znów zjawia się osoba, która jest tego powodem... wahasz się. Zastanawiasz się, czy wrócić na ten świat, czy przekroczyć granicę i skoczyć w przepaść. Nie wiesz, czy chcesz leczyć rany i znów żyć normalnie,  starając się by już tak zostało, czy od razu pozbyć się bólu i ukoić cierpienia. Trudne pytanie, na które nie zna odpowiedzi żaden człowiek, który doświadcza rozpaczy... ale również ten, który nigdy jej nie zaznał…  

Gdy czujesz, że miłość umiera, a twoja dusza zostaje wyrwana z ciała, jedynym ratunkiem jest zabić myśli... Umysł zostawia ślady na duszy i w sercu, które nie chce zapomnieć tego co było, a jednocześnie pragnie odnowić się, by móc znów kochać... Przewaga uczuć nad rozumem jest tak wielka, że myślenie racjonalne przestaje istnieć...

Jednak wracasz, ale nie potrafisz żyć. Żałujesz swej decyzji... lecz nagle miłość odradza się, dusza powraca, przeszłość zaciera się, tworząc jedynie zarys tego, co było. Wraca szczęście, znika ból i cierpienie. Czujesz, że ktoś, kogo kochasz, nadal kocha ciebie i żyjesz tym, bo to jedyna rzecz, którą potrzebujesz, żeby istnieć... Dlatego żyjąc miłością nie umrę dopóki będziesz przy mnie. A zginę z Tobą i tylko w Twoich ramionach, do końca słysząc Twego serca bicie…

 

„Tylko człowiek, który kochał, umiera jak człowiek.”
- Miguel de Unamuno


 

nicola88 : :
paź 07 2005 I want die in Ur arms...
Komentarze: 0

Tak naprawdę, to temat w nagłówku ma raczej mało wspólnego z tym, co chcę napisać, ale fajny jest ;D. Właśnie wróciłam z browarka, na którym byłam z  moim Mateuszkiem i niestety połową paczki. Nasłuchałam się o pierwszym tygodniu na studiach i tak... ;). Wypiłam Tyskiego, lekka faza i jest cool ;P. Jutro big impra, jak zwykle w sobotę i pewnie dyskoteka, bo już dawo nie bawiłam się przy techniawkach na jakiejś większej wjazdówie. Z resztą zwykle duża impreza równa się zalaniem pały... a potem wielka kłótnia i dwa dni pokuty... Mam nadzieję, że nie stanie się nic złego, bo już jest znowu OKi, a to co było należy do przeszłości :). OKi, ja lecę. Pogram se w Commandos'ów na dobranoc ;D Porozwalam sobie troszkę Niemców i w kimę. Papatki :*  Salut ;P

nicola88 : :